piątek, 26 kwietnia 2013

Chanel do Drake'a

Zaczaiłam się na gryfa.
Czekałam aż podejdzie jeszcze kilka metrów bliżej.
5...4...3...2...i skoczyłam na niego.
Przez chwilę szarpaliśmy się,ale ostatecznie to ja wygrałam tę bitwę.
Zaciągnełam ofiarę w wygodniejsze miejsce i zabrałam się po posiłku.
Mięso była wyjątkowo aksamitne i...po prostu pyszne.
Gdy skończyłam jeść poszłam nad Tęczową Rzekę.
Przez kilka minut wylegiwałam się na jedną z jej brzegów,jednak szybko mi się to znudziło i postanowiłam popływać.
Oczywiście nie obyło się od kałuż.
Po wyjściu z wody było ich pełno.
-Ejjj!-usłyszałam.-Przez ciebie jestem cały mokry!!!-powiedział do mnie smok.
-Przeprasza,nie wiedziałam,że tu jesteś.-odparłam lekko zmieszana.-A tak wgl. to jestem Chanel.
-Drake.-dokończył formalności samiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz