Przez te słowa moje skrzydła się zamotały. Wyglądało to tak jakbym się potknęła ,ale w powietrzu. Zarumieniłam się.
- Nie musisz milczeć. - nie wiedziałam co mam mówić.
Nastała ta niezręczna cisza. Nagle zauważyłam ,że jesteśmy u celu.
- Zniżmy lot,jesteśmy na miejscu.-uśmiechnęłam się.
Przed nami ukazało się zielone miejsce. Kwitnące rośliny.
<Arborn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz