- Jakoś leci. - zastanowiłem się chwile - Ostatnio nie widziałem zbyt wielu gryfów.Nie wiesz może dlaczego?
- Niestety nie.
- Trzeba to sprawdzić. - powiedziałem i wzniosłem sie w powietrze.
- Zaczekaj! Lecę z tobą. - zawołała za mną Calw i ruszyła.
Polecieliśmy nad Tęczowe Zbocze. Było tam dziwnie cicho.
- Dziwnie tu teraz. - powiedziała gdy wylądowaliśmy.
- Czuje że jakieś niebezpieczeństwo wisi w powietrzu. - rzekłem rozglądając się.
Usłyszałem jakiś szmer w krzakach. Samica równiez nasłuchiwała.
<Calwana? Co tam było? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz