Czekaliśmy z Rikiem niecierpliwie na Karou. Czas się okropnie dłużył. Riko zamyślony patrzył na wejście do jaskini.
<< Co mi jest?>>-myślałam-<<Czy wogóle wyjdę z tego? Czy będę mogła latać? Czy przeżyję?>>
Po chwili zasnęłam. Obudziła mnie krzątanina. Karou wzięła jakieś rzeczy po czym coś zrobiła i wlała mi do ust. Połknęłam. Riko i Karou poatrzyli bezprzerwy na mnie. Czyżby to było to lekarstwo? Myślałam że się pomylili nic nie działało. Myliłam się. Po chwili poczułam się lepiej.
<Karou?>
<< Co mi jest?>>-myślałam-<<Czy wogóle wyjdę z tego? Czy będę mogła latać? Czy przeżyję?>>
Po chwili zasnęłam. Obudziła mnie krzątanina. Karou wzięła jakieś rzeczy po czym coś zrobiła i wlała mi do ust. Połknęłam. Riko i Karou poatrzyli bezprzerwy na mnie. Czyżby to było to lekarstwo? Myślałam że się pomylili nic nie działało. Myliłam się. Po chwili poczułam się lepiej.
<Karou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz