sobota, 29 czerwca 2013

Strigird do Drake'a

Popatrzyłam na niego z rozpaczą. Jak mam to zrobić? Ja przecież nie umiem!
Zaczęłam brać spokojne wdechy i wydechy . Skupiłam całą moją moc na wytworzeniu mgły... Zaczął powstawać nikły cień.. Ledwie mgiełka w porównaniu do ciemnej gęstej masy Alfy . Mgiełka nagle zaczęła migotać i zgasła. Próbowałam jeszcze kilka razy. Wszystko kończyło się tym samym. Byłam już mocno zirytowana, a moje łapy były poszarzałe, jakby miały zamiar bez reszty ciała zmienić się w Smoka Cienia.
-Spróbuj jeszcze raz... Jesteś jeszcze nienauczona by...
-Czego nienauczona? Czego?! - wrzasnęłam już z rozpaczą w tej samej chwili zmieniając się w Smoka Cienia i wzbijać w powietrze . Wkurzyłam się... Wokół zapanowały nieprzeniknione ciemności, nawet strach pośród bezgwiezdnej nocy wydawał się jaśniejszy i bardziej przyjazny od teraźniejszej materii wytworzonej przeze mnie .
-Od zawsze byłam popychadłem i nic nie umiejącym smokiem! Rodzice wyrzucili mnie z gniazda, przygarnął mnie smoczy shaman który i tak mnie wydał na banicję! Od zawsze nic nie umiem! Od zawsze czuę sie jak okaleczona i śmiertelnie chora! Od zawsze! - z każdym słowem mgła wydawała się ciemniejsza i gęstniejsza.. Nagle uśmwiadomiłam sobie, że moim powołaniem nie jest Cień, ale Światło. Opadłam z łoskotem na ziemię, zmieniłam się w formę Light, a mgła zniknęła.
-Przepraszam Cię, Drake... - wyjąkałam, spuszczając głowę, a szmaragdowozielona grzywka zasłoniła mi oczy, jak zwykłam to robić, gdy byłam smutna, lub nieśmiała. Drake podszedł do mnie i...

< Drake ? :3 Mam chorobę zera weny D: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz