Wyszłam późno z jaskini, aby rozejrzeć się po okolicy oraz, aby
rozprostować skrzydła. Leciałam wzdłuż naszej granicy gdy nagle
usłyszałam donośny ryk. Nie był to ryk smoka. Poleciałam w stronę gdzie
dobiegał tajemniczy odgłos. To co tam zobaczyłam ciężko było opisać!
Miało głowę lwa, kozła i smoka! Zamiast ogona miał tułów węża, skrzydła
nietoperza i tylnie nogi konia! Lecz najbardziej przypominał lwa.
<Chimera! Lepiej się do niej nie zbliżać...> - pomyślałam sobie i
pędem leciałam w stronę jaskini Drak'a. Gdy doleciałam na miejsce omal
nie uderzyłam łbem o ziemię.
- Drake! - krzyknęłam. - Wstawaj! Musisz to zobaczyć! Szybko!
- Kto... - powiedział zaspanym głosem smok podnosząc się i spoglądając wszędzie. - Black. Co ty tutaj robisz? Jest...
- Druga nad ranem. - dokończyłam za niego. - Choć ze mną!
- Ale jest tak wcześnie... Nie możesz zaczekać z tym do rana.
- Jeżeli chimery można ,,odłożyć" do rana...
- CHIMERY!? - zapytał nieco bardziej rozbudzony Drake. - Co? Gdzie one są?
- Nie do końca ,,one" - chwyciłam go za słowo. - Tylko jedna.
- Jedna to tak jakby było ich tuzin! Zbierz wszystkich zwiadowców i
myśliwych. Ty też lecisz. Pokażesz nam gdzie jest ta chimera.
- Tak jest.
Zgodnie z poleceniem zwołałam wszystkich. Trochę czasu zajęło mi
wybudzenie ich wszystkich, ale w końcu się udało. Drake opowiedział im o
celu tego ,,spotkania" i wszyscy zaczęliśmy lecieć w tronę kryjówki
chimery. Gdy dolecieliśmy na miejsce nasz alfa zauważył stwora lecz nie
wydał rozkazu do ataku.
- To zbyt niebezpieczne! - powiedział. - Musimy mieć plan...
- Trzeba działać! - krzyknęłam i zaczęłam lecieć w stronę chimery.
<Drake dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz