sobota, 22 czerwca 2013

Kenway do Aury i Stigird

Smoczyca faktycznie leciała. Wzbiłem się w powietrze aby dogonić ją i Aurę. Wystarczyły ledwie cztery porządne machnięcia i już byłem przy nich. Zauważyłem, że Strigird porusza się w powietrzu z niesamowitą lekkością- skrzydła ma szeroko rozłożone i wyglądało to jakby bardziej szybowała niż leciała, bo na pierwszy rzut oka wydaje się, ze w ogóle nimi nie porusza. Ale jeśli popatrzyć na to dłużej, to widać że robi powolne, lekkie machnięcia, dzięki czemu właśnie wciąż jest obok nas, a nie twarzą w ziemi. Podleciałem na chwilę do Aury i odciągnąłem ją na bok.
- Załapała..- powiedziała Aura.
- I to jak..- odparłem, z lekkim zachwytem w głosie, ale wciąż pewnym siebie- niesamowite. Dosyć szybko się poduczyła.
- Jak na czterolatka który nigdy wcześniej nie latał...
Nagle Strigird zaczęła stopniowo obniżać lot, aż wreszcie znalazła się na ziemi.Ja z Aurą zapikowaliśmy w dół i po chwili staliśmy już obok niej.
-Stri? - Cos się stało? - zapytała Aura z powietrza. Strigird uśmiechnęła się do niej.
-Nie.. Po prostu mam za słabe jeszcze skrzydła do dlugotrwałego lotu. Z czasem mi to przeminie. Na razie wolę stąpać po solidnej ziemi. - wytłumaczyła.


<Aura, Strigird? 0 weny o-o >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz