Uśmiechnąłem się rozkładając do połowy skrzydła, po czym znów je składając.
-Bawię się czasem.
Czarna smoczyca spojrzała na mnie z niedowierzaniem i rozbawieniem.
Miała zaskakujące skrzydła - było to... nocne niebo usiane gwiazdami
dosłownie.
- Tak. Jasne.
- To, że nie wierzysz, to nie znaczy, że nie jest to prawda. -
Powiedziałem z pewnością siebie. Przez chwilę Bloowen nie odzywała się.
Patrzyła na mnie uważnie.
-Skąd jesteś? - Zapytała w końcu.
-Z Alagaesi. To daleko stąd. A ty?
<A ty, Bloowen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz