Siedziałem na polanie i kończyłem jeść dopiero co upolowanego hipogryfa.
Gdy skończyłem, podleciałem do jaskini Drake'a i podrzuciłem mu pazury i
dziób zwierza, po czym poleciałem na mały "spacerek". W końcu gdy
leciałem nad Czerwoną Plażą usłyszałem krzyk. Zauważyłem dwie samice,
jedną złotobiałą a drugą zielonobiałą. Ta druga powoli podniosła się w
górę jakieś 5 metrów max. Machała skrzydłami zbyt niepewnie, krzywo, i w
dodatku nierówno. Uśmiechnąłem się lekko do siebie. Wiedziałem że zaraz
upadnie. Chwilę po tym samica leżała na ziemi, podczas gdy pierwsza
biegła jej pomóc. Dobra, nie mogłem się powstrzymać. Zleciałem do nich
na dół i usiadłem kilka metrów od nich, szczerze rozbawiony. Samica
próbowała wzbić się w powietrze jeszcze kilka razy, ale to nie działało.
Prychnąłem lekko, chociaż nie chciałem być złośliwy, ale najwyraźniej
samice to usłyszały i mnie zauważyły.
- A ty co tutaj robisz?- warknęła jedna z nich.
- Nie widać?- spytałem, uśmiechając się trochę arogancko.
- Może chciałbyś coś dodać, co?- spytała jeszcze raz, wciąż trochę wściekła.
- Jeśli można..- odparłem, po czym puściłem do niej oczko, jeszcze
bardziej ją wkurzając. Podszedłem do zielonobiałej samicy i zacząłem:
- Musisz pewniej machać skrzydłami i robić większy rozmach, inaczej
możesz zapomnieć o równym lataniu. Staraj się je trzymać mniej więcej na
tej samej wysokości, żeby równiej machać, i upewnij się, że są w miarę
równoległe do ciała w najwyższej pozycji. Ogólnie źle trzymasz skrzydła,
musisz je lekko przekręcić, i nie możesz trzymać ich tak sztywno, jak
teraz. Staraj się je lekko rozluźnić. Przy okazji cała się rozluźnij, bo
jesteś zbyt spięta. - przez chwilę kontynuowałem mój wykład, dopóki nie
czułem, że samica załapała- Teraz spróbuj.
<Strigird, Aura? :V >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz