piątek, 21 czerwca 2013

Ramoth do Kren'a

-Kusząca propozycja- powiedziałam z przekąsem. Zgodzić się czy nie?- myślałam. Ehhh... w końcu nie mam nic innego do roboty, a z tym samcem może być ciekawie.
-To co?- spytał Kren, patrząc na mnie z nadzieją.
-Zgoda- odparłam krótko, ale po chwili zastanowienia dodałam.- Ale najpierw ja wybiera! Lecimy do Piekielnego Wulkanu!- krzyknęłam i nie czekając na smoka wystrzeliłam w powietrze. Uderzyłam kilka razy mocno skrzydłami, a potem przechyliłam się skręcając. Kren właśnie mnie doganiał. W chwili kiedy się ze mną zrównał złożyłam skrzydła i zaczęłam spadać. Jednak po chwili znowu wyprysnęłam w górę i zaczęłam robić beczki. Uwielbiałam latać. Za mną samiec również zaczął się popisywać swoimi akrobacjami. Dolatywaliśmy na miejsce. W dole widziałam buchający z wulkanu ogień.
-To, aby na pewno bezpieczne?- spytał Kren przyglądając się zjawiskom pod nami.
-Jeśli jesteś smokiem ognia, to tak!- krzyknęłam i zaczęłam pikować w dół. Nabierałam prędkości. Czułam się świetnie. Będąc zaledwie kilka metrów od brzegu wulkanu, rozłożyłam skrzydła i wyrównałam lot. Opuściłam łapę i zanurzyłam ją w lawie. Była mi w nią gorąco, ale nie parzyło mnie. Zobaczyłam jak Kren pikuje w moją stronę. Wleciałam wyżej i poczekałam aż mnie dogoni.
-To może teraz ty mówisz gdzie lecimy?- spytałam.

<Kren?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz