Nieznacznie przekręciłem skrzydła, starając dopasowac je do zmiennych
prądów powietrza. Odkąd dołączył do tego stada, po głowie wirowały mu
myśli dudniąc nieprzerwanie. To było... niepokojące.
Wreszcie dotarł do celu swojej krótkiej podróży: Tęczowej Rzeki.
Złożyłem skrzydła i spojrzałem uważnie na wodę. Mała rybka podpłynęła
pod brzeg, niestrudzenie machając ogonkiem. Zaśmiałem się i skupiłem. Po
kilku sekundach czas zaczął zwalniac, a rybka machała coraz wolniej i
wolniej, aż wreszcie, jak się zdawało, zastygła w bezruchu.
Wszystko stanęło, spowolnione i uwięzione w czasie.
Wszystko z wyjątkiem mnie.
Uwielbiałem igrac z czasem, mimo, iż wiedziałem, że Najstarsi zabiliby
mnie za to. "Z wielką mocą łączy się wilka odpowiedzialnośc" bla, bla,
bla.
Moje rozmyślania przerwał przylot innego smoka. Spojrzałem w górę. Był/ była to...
<Kto dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz