Smoczyca speszona połknęła głośno ślinę. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się serdecznie. Stanęłam obok jej chowając wolno skrzydła.
- Przepraszam cię za to,ale od samego rana nic nie jadłam,a te konie wypatrywałam na prawdę długo. Nie chciałam ,by ktoś bestialsko mi je odebrał. - odparłam.
Samica,popatrzyła na mnie już spokojna.
- Przepraszam... - szepnęła zawstydzona - Jestem Strigird.. - dodała po chwili.
- Aura.. - delikatnie się uśmiechnęłam.
<nie.. Jednak nie mam weny ;// >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz