czwartek, 20 czerwca 2013

Karou do Bloowen i Rika

W drodze powrotnej ani razu się nie zatrzymywałam. Cały czas pędziłam do przodu, byle by tylko zdążyć na czas. Gdy wreszcie dotarłam do jaskini Rika było już ciemno. Bloowen była w kiepskim stanie. Riko popatrzył się na roślinkę w mojej łapie.
- Co to jest?- spytał.- To lekarstwo?
- Taak... tak jakby.- odparłam, i zaczęłam krzątać się po jaskini.
- Czyli co to w końcu jest?- spytał już troche zniecierpliwiony.
- No, nie wiem jak to sie nazywa- powiedziałam, wciąż szukając czegoś w jaskini.- Ech... w.. wmoim poprzednim stadzie lekarze uzywali tego do leczenia zakażeń i unieszkodliwiania trucizn. Trudno to znaleźć, więc mogę chyba powiedzieć, że miałam szczęście. Masz może jakieś zioła lecznicze na ból brzucha?
Riko podszedł do półki i podaj mi garść ziela, a ja położyłam je na ziemi i zgniotłam w nich świecącą roślinkę. Z niej wylał się jasny płyn, więc chwyciłam miskę wody i wrzyciłam do niej wszystko, po cYm wlałam Bloowen do ust. Musi zadziałać. No dawaj Bloowen, dawaj.

<Bloowen, Riko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz