Widziałam uśmiech na twarzy Karou. Byłam
zadowolona. O to mi chodziło żeby ona też miała coś z tego życia. Ale
nagle mnie coś ukuło w skrzydło. Boleśnie. Jak dotaď miałam duże piękne
skrzydła w kolorze ciemnego nieba nocą a teraz moje lewe skrzydło było
zielone. Bardzo mnie bolało. W skrzydle miałam coś wbite. Zaczęłam
spadać. Nie umiałam latać sparaliżowało mnie. Karou podleciala do mnie i
zniosła mnie w dół.
-Ma strzałę łowcy smoków. Strzałę człowieka.-rzekł niepokojąco Riko- trzeba jej lekarza. Ktoś musi to wyjąć i zabandażować skrzydło.-dokończył.
Mimo mojego zdziwienia Karou rzekła:
<co się stało Karou?>
-Ma strzałę łowcy smoków. Strzałę człowieka.-rzekł niepokojąco Riko- trzeba jej lekarza. Ktoś musi to wyjąć i zabandażować skrzydło.-dokończył.
Mimo mojego zdziwienia Karou rzekła:
<co się stało Karou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz