czwartek, 27 czerwca 2013

Ramoth do Kenway'a

-Śmiało, częstuj się- powiedział z lekką arogancją w głosie.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Chciałam go rozgryźć, ale niestety nie potrafiłam. Obserwowałam go uważnie przez chwilę, a potem spojrzałam na truchło leżące prze mną. Wyglądało smakowicie. Pochyliłam się i wciągnęłam w nozdrza zapach świeżego mięsa. Zerknęłam szybko na Kenway'a i ugryzłam mały kawałek hipogryfa.
-I co? Żyjesz!- powiedział z cynizmem smok.
-Pewnie na twoje nieszczęście- odgryzłam się.
-Skądże przyszedł ci taki pomysł do głowy?- uśmiechnął się złośliwie.
Spojrzałam na niego z pogardą i wyplułam kawałek, który miałam w pysku pod jego nogi. Odwróciłam się potem do mojego śniadania i przysmażyłam go ogniem. Zabrałam się za jedzenie.
-Jak widzę lubisz gorące.
Nie odpowiedziałam. Kenway przyglądał mi się przez chwilę, a potem podszedł do hipogryfa i zaczął go jeść z drugiej strony. W końcu po zwierzaku została już tylko kupka kości.
-Smakowało?- spytał ze złośliwym uśmieszkiem, a potem puścił do mnie oczko.
Wkurzało mnie to: ten jego uśmiech, puszczanie oczek i przesadna pewność siebie.
-Co tak stoisz?- warknęłam.- Myślisz, że teraz zaproszę cię do swojej jaskini?
-Nie myślałem tak, ale skoro sama to zaproponowałaś...
-O nie!
-Cóż, za to śniadanie mógłbym przynajmniej dowiedzieć się gdzie mieszkasz...
Spiorunowałam go wzrokiem, ale splamiłabym swój honor, gdybym teraz odleciała. Dzięki niemu byłam syta, więc wypadało, skoro chce, pokazać mu tą jaskinię.
-No to chodź- powiedziałam ze złością i nie oglądając za siebie, skoczyłam w powietrze. Natychmiast przyspieszyłam. Po chwili Kenway zrównał się ze mną. Dobrze latał...ale to nie znaczyło, że lepiej ode mnie! Gdybym chciała, mogłabym go teraz zgubić, choćby wchodząc w "pomiędzy". Szybko odpędziłam od siebie tą myśl.
-Jesteśmy na miejscu- rzekłam lądując obok wejścia. Kenway natychmiast wleciał do środka, a ja szybko wpadłam za nim. Smok chodził od kąta do kąta skanując wszystko swoim zimnym wzrokiem.
-I co? Skończyłeś oględziny? Nie chcę być niegrzeczna, ale może byś wyszedł? Albo nie! Pokaż mi swoją jaskinię!

<Kenway? Kiepsko z weną >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz