-Jednorożec... Mało spotykany, tak słyszałam... Zapolujmy na niego. - powiedziałam stanowczo z uśmiechem.
-No to zaczynajmy. - uśmiechnął się Kren. Podleciał wysoko, z góry
zleciał na jednorożca unosząc go do góry. Jednorożec wymknął mu się
jednak i spadał z dużej wysokości. Cudem spadł na cztery kopyta, jedno
jednak zwichnął. Stałam się niewidzialna i skradałam się do niego.
Zaatakowałam go pazurami i zębami. Kren zleciał na dół i zrobił to samo.
Szybko go zabiliśmy, był dość słaby. Cieszyłam się ze zdobyczy.
-Jego róg ma magiczne właściwości, powinniśmy oddać go Drake'owi.
-Masz rację... Pójdziemy potem do niego. - uśmiechnęłam się. Kren
również, po chwili zaczęliśmy zajadać się zdobyczą. Nie trwało to długo,
była ona bowiem mała na takie smoki jak my. Wkrótce ruszyliśmy z rogiem
do alfy.
<Drake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz