sobota, 8 czerwca 2013

Strigird do Drake'a

Szłam najspokojniej w świecie koło Niebieskiego Źródełka, tak.. Szłam . Wolałam chodzić niż latać . Nad źródełkiem przystanęłam, wzdychając baaardzo głęboko. Myślałam nad moimi formami Dark i Light.. O tym, co we mnie się kryje.Oczywiście, używałam formy światła, formy ciemnej używałam tylko w ostateczności. Z zadumy wyrwał mnie okrzyk:
-Uwaga! - nieznajomy smok z Ksiezycowej Góry niebezpiecznie lądował. Nieznajomy.. Tak.. Byłam tu nowa... Nie zdążyłam się uchylić, czubkiem ogona musnęłam smoka, który przez to stracił równowagę i zarył pyskiem w ziemię. Wpadłam w panikę:
-Ja! Przepraszam! Przepraszam, nie chciałam! Co tu robić? Co tu robić?! Ja cie bardzo przepraszam!!! - w moich myślach pojawił sie czarny scenariusz. Pewnie to jakiś ważny smok, zapewne mnie usuną ze stada, jak to zwykle smoki były robić... Nieznajomy wstał, otrząsnął się i ... wybuchnął śmiechem. stałam sie jakby mniejsza i bardziej przerażona, oraz zdziwiona atakiem jego nagłej wesołości.

< Drake ? Zero weny :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz