poniedziałek, 6 maja 2013

Aura do Drake'a

Podeszłam do samca i usiadłam. Wpatrywałam się w desz.
- Jak ja kocham naturę. - westchnęłam.
Samiec uniusł głowę i po chwili ją opuścił.
Nagle gdy tak patrzyłam na ulewę ,uderzył piorun.
Gdzieś bardzo blisko. Huk był bardzo głośny. Drake poderwał się i wstał,wyjrzał by spojrzeć co się stało. Ja po chwili leżałam skulona w kącie jaskini. Drake wszedł z mokrą głową.
Ja leżałam na końcu jamy i wpatrywałam się w ścianę. Teraz robiło się powoli ciemno,a czas siębardzo dłużył. W pewnej chwili do groty wpadł podmuch lodowatego,jakby zimowego wiatru. Zadrzałam. Zrobiło mi się zimno a w jamie było pusto,bo nie zdążyłam nic użądzić. Teraz grzmoty były normalnością. Deszcz wciąż lał się z nieba jak woda z jeziora.
W kącie trzęsłam się z zimna i poniekąd ze strachu.

(Drake ? Hah ,pomogłam ? :-*)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz