Nagle zawiał bardzo silny wiatr. Poczułem się nieswojo. Popatrzyłem na niebo, które było za nami. Zauważyłem tam wielki czarne chmury. Mogłem też słyszeć odległy szum deszczu.
- Chodźmy jak najszybciej do jakiejkolwiek jaskini. Zbliża się potężna burza.
Samica popatrzyła na mnie z lekkim strachem przed burzą.
- Skąd wiesz że bedzie taka ogromna? - spytała mnie.
- Jestem smokiem wody i czuje to. Więc szybko lećmy do najbliższej jaskini, bo przez ten silny wiatr nie dotrzemy do naszych.
Saf kiwnęła łebkiem na znak zgody. Unieśliśmy się w powietrze szukając jakiegoś schronienia. Po chwili udało mi sie dostrzec jakąś jaskinię i ruszyliśmy w jej kierunku. Wiatr bardzo nam utrudniał lot, a szum deszcze cały czas przybierał na sile. Złapałem samice za łapę.
- Złóż skrzydła, bo wiatr utrudnia ci lot. - powiedziałem odwracając się do niej.
- Dobrze. - odparła i wykonała moja prośbę.
Teraz lecieliśmy już szybciej. Cały czas trzymałem łape partnerki.
<Saf? Udało nam sie dotrzeć przed nadejściem ulewy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz