-Eh? - jęknąłem - wcale nie prześladuje cię pech. Musisz zobaczyć mnie w
akcji! - zaśmiałem się. - Nie rozumiem. Jak to nikt cię nie zauważa?
Gdybym cię nie zauważył, to teraz byśmy nie gadali... - rozejrzałem się.
-Nie zrozumiesz tego. - Antiope pokręciła głową.
-Bo jestem głąbem i matołem? Wiem! - wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
Nagle usłyszałem grzmot, wystraszyłem się i aż podskoczyłem ze strachu.
<Antiope?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz