Zrozumiałam,że Drake mnie nie usłyszał.
- Zostań tutaj,deszcz jest za silny na dwa skrzydła ! - krzyknęłam ponownie przekrzykując burzę.
Smok odwrócił się w moją stronę. Krople deszczu omywały wszystko. Ziemia
parowała od wcześniejszego nagrzania przez gorące słońce.
Drake skinął głową. Weszliśmy szybko do mojej już jaskini. Zamachałam skrzydłami i tym samym otrzepałam je z wody.
- Ile tu może padać ? - zapytałam,przyglądając się lejącej się z nieba wodzie.
- Długo.. - smutno rzucił samiec.
Westchnęłam tylko ponuro i rozejrzałam się po wielkiej jaskini.
- Gdy tylko przestanie,muszę coś upolować i zedrzeć z tego skórę na posłanie.. - szepnęłam sama jakby do siebie.
"Trzeba tu trochę urządzić i będzie świetnie" - pomyślałam i
uśmiechnęłam się subtelnie. Podeszłam do stojącego samca u wejścia jamy.
- Co ty tak posmutniałeś ? - zapytałam z uśmiechem. - Nie lubisz jak
pada ? Ja uwielbiam ! Później tak ładnie pachnie nieprawdaż ? Świeżością
i deszczem. - zachichotałam po ostatnich słowach. - No halo,czemu
siedzisz taki smutny ? Oj przepraszam,za dużo gadam. Nawijam i nawijam i
mi się pyszczek nie domyka. Ale ja już tak mam rozmawiam o byle
czym,nikt mnie nie słucha a ja wciąż gadam. Ty też nie słuchasz prawda ?
No wiem,ale tak już mam i nikt mnie za to nie lubi ,bo jak się rozkręcę
to już ciąglę mówię,mówię,mówię. Tak mam,chyba dlatego każdy ucieka ode
mnie nie sądzisz ? Ale ładnie pada. Kap,kap,kap.. Ciekawe jak to jest
być taką wodą. Albo rośliną,innym zwierzęciem na przykład takim gryfem
one mówią jak my w swoim języku ? Ciekawe... - zamilkłam,chociaż
chciałam wciąż mówić.. Miałam nadzieję,że Drake,mnie za to nie znielubi ?
<Drake ? Tu bedę nawijać *o* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz