środa, 1 maja 2013

Kaze do Drake'a

Byłem już słaby... I to bardzo... Było mi źle - czemu ludzie, którym tyle pomagałem zgotowali mi taki los? Czy musieli zniszczyć te piękne góry? Zrobili to specjalnie, czy przypadkiem? Gdyby wiedzieli, kogo mieli po swojej stronie nie zrobiliby tego, ja to wiem. Leciałem ostatkiem sił... Poczułem, że dłużej nie wytrzymam... Poddałem się, to było ponad moje siły. Zamknąłem oczy i zacząłem spadać w dół z kilkunastu kilometrów nad ziemią. Sens życia? Co to? Ja już straciłem wszystko! Upadek zdawał się trwać wieczność, naprawdę było to tylko dwadzieścia sekund... Nagle usłyszałem plusk wody, oraz poczułem, że tracę przytomność... Zakrztusiłem się wodą. Nie miałem siły pływać... Nie wiem ile czasu byłem nieprzytomny, ale gdy otworzyłem oczy byłem zdziwiony, że że żyję! Spojrzałem nieprzytomnie w górę. Zobaczyłem, że pochyla się nade mną jakiś czarny, obcy smok.
,,To już koniec...'' - pomyślałem i przekręciłem się na plecy odsłaniając gardło. wiedziałem, że w tym stanie nie miałbym szans, więc wolę dać potencjalnemu napastnikowi możliwość jak najszybszego rozszarpania mnie na strzępy.
- Koniec? - spytał smok - Nie zamierzam cię zabić... - uśmiechnął się lekko - ...Kim jesteś?
Wyszeptałem moje imię, lecz było to tak cicho, że zapewne tego nie usłyszał... Nie miałem siły mówić...

< Drake? Co było dalej? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz