piątek, 24 maja 2013

Riko do Antiope

-Co to za pytanie? - zrobiłem zdziwioną minę. - Pewnie, że tak, lubię poznawać innych. - wzruszyłem ramionami. Rozejrzałem się i nie dając jej czasu na odpowiedź dodałem - ale lepiej stąd chodźmy, zaraz rozpęta się piekło. - zaśmiałem się cicho. To był dopiero początek burzy. Antiope przytaknęła, zniżyliśmy lot i ruchem głowy pokazałem jej, żeby leciała za mną. Smoczyca zawahała się, wkrótce jednak wyrównała lot i z taką samą prędkością polecieliśmy do najbliższej opuszczonej groty, którą przypadkiem niedawno odkryłem.
-A więc tak, zanim zaczniesz cokolwiek mówić - zatrzymałem się na chwilę i strząsnąłem ze skrzydeł krople wody, które nieproszone zatrzymały się tam kiedy zaczął padać lekki deszcz - nie przejmuj się, że tyle gadam. Po prostu mnie ignoruj. Ja już tak mam, w większości wszystkich to denerwuje i ja nic nie mogę. Po prostu lubię tak sobie gadać. O kwiatach, o pogodzie, no o wszystkim. Niezła burza się rozpętała, co? - nie dałem jej dojść do słowa - Taaak, takiej pogody nie było od dawna. Co najwyżej lekki deszczyk, a i tak dosyć rzadko, teraz natomiast mamy ulewę. Nie lubię burz, zawsze bałem się piorunów a grzmotów jeszcze bardziej i... - urwałem spoglądając kątem oka na Antiope, która patrzyła na mnie jak na dziwaka - dobra, za dużo mówię... - powiedziałem zrezygnowany i usiadłem u wylotu groty.
<Antiope? Nie przejmuj się nim >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz