Wyleciałam z jaskini. Niebo otaczał mrok, był widoczny księżyc. Latałam
na tle ciemności. Nagle coś mnie zaatakowało. Było mojego rozmiaru,
jedynie skrzydła były większe. W ciemnościach nie wiedziałam co to jest,
być może jakiś smok. Zaświeciły czerwone oczy. Poczułam wtedy ukąszenie
w pierś. Zatrzymałam czas, lecz postać nadal się ruszała a ja spadałam z
wysokości. Przy ziemi obróciłam się w stronę łap i na nie spadłam, spod
nich posypał się piach Błękitnej Plaży. Pojawiły się dusze smoków, były
jasno białe. Przepędził bestię, zniknęła w ciemnościach lecz widziałam
jej czerwone oczy. Coś się ze mną działo. Czułam, jakbym zmieniała
postać. Ku mojemu zdziwieniu, księżyc szybko zniknął i na niebie
zaświeciło poranne słońce. Zobaczyłam siebie. Byłam innym smokiem.
Zamknęłam oczy. Zobaczyłam słońce i księżyc, za chwilę zniknęły.
Otworzyłam je. Na niebie zobaczyłam ponownie bestię która mnie
zaatakowała. Kątem oka spojrzała na mnie i uśmiechnęła się tryumfalnie i
złowieszczo zarazem. Uświadomiłam sobie że nadal jestem w tej postaci.
Doszłam spacerkiem do mojej jaskini. Położyłam się na szmaragdowym łożu,
zmieniłam się w siebie.
Po zamianie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz