-Nic się nie stało. - powiedziałem rozglądając się nieco zdenerwowany. - Riko. - dodałem cicho.
-Jesteś pewien? - zapytała Sabina.
-Tak, chyba wiem, jak mam na imię. - wzruszyłem ramionami.
-Nie, nie o to chodzi! - smoczyca pokręciła głową - Czy jesteś pewien, że na pewno nic sie nie stało?
-Y... Nie! Nieee! - krzyknąłem i szybko się uśmiechnąłem. - Tylko... Zgubiłem... kamienie.
-Kamienie?
-Kamienie. To moi przyjaciele. - Sabina przez chwilę jakby zastanawiała
się, czy warto zadawać się z takim świrem, jak ja. - Powinienem ich
poszukać. - powiedziałem i zwinąłem skrzydła spadając w dół. Zawsze tak
robiłem, bo było szybciej. Później miałem tylko rozwinąć je kilka
centymetrów na ziemią.
<Sabina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz