wtorek, 11 czerwca 2013

Opowiadanie Wather

To było mojego 4 dnia w stadzie.
Postanowiłam że polece na łowy.
Bo przecież mam takie stanowisko.
Pomyślałam że upoluje ryby.
Ale niepomyślałam o innych smokach jakiego są gatunku.
Jak zauważyłam 1 rybe odrazu się na nią uwziełam.
- To dopiero pierwsza ryba!
Niebyłam z byt zadowolona.
-Ale cóż... upoluje ją!
Zanurkowałam i ją wyłowiłam.
-No co rybko już mi nie zwiejesz!
-Szukam dalej.
Jako smok wody umiałam przecież oddychać pod wodą.
Jak już skończyłam moje pierwsze łowy byłam zadowolona z siebie.
A inne smoki nie...
Jak już dotarłam do stada reszta smoków miała złe miny.
-No co? Coś nie tak?
-A żebyś wiedziała! Powiedziały smoki innego gatunku odemnie.
-A nam się podoba! Zawołały smoki wody zjadając po jednej rybie.
Nagle przyleciał przywódca.
-Weźcie przestańcie! Przecież to były jej pierwsze łowy.
Spojrzał na mnie z uśmiechniętą twarzą.
-Dziękuje królu że mnie chronisz. Powiedziałam kłaniając się.
-Nie musisz dziękować.
Przywódca już odleciał.
-No dobra ja coś upoluje innego! Powiedział jakiś smok ognia.
-No dobra jak chcesz. Powiedziałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz