-To nic takiego... - powiedziałam cicho z uśmiechem. Chwyciłam za łapę
smoczycę i zatrzymałam czas. Obie mogłyśmy się poruszać, nic innego nie.
-Jak ty to...
-Jedna z moich mocy. - odpowiedziałam i wzbiłam się w powietrze. Black Night również.
Leciałyśmy przez cały las. Niebo było szare. Otoczył je blask wschodzącego słońca.
-Tutaj mało kiedy jest jasno... - powiedziała smoczyca.
-To moja sprawka, kolejna z moich mocy.
-Rozumiem... W tej samej chwili niebo zasłoniły szare chmury a my jakimś
cudem byłyśmy na ziemi. Wokół nas pojawiły się przezroczyste istoty i
jedna, wielka z czerwonymi oczami. Wiedziałam kto to był.
-Kto to? - zapytała Black Night trochę przerażona.
-Demon, mój ''znajomy'' - powiedziałam ironicznie. Zmieniłam się w smoka
demona i wdałam się w bójkę z drugim demonem. Black Night przestraszona
patrzyła na walkę. W tym czasie istoty rozeszły się z piskiem. Ugryzłam
demona w kark, ten z kpiącym uśmiechem oddalił się, w ciemnościach było
widać czerwoną smugę jego oczu. Słońce powróciło na nieboskłon. Black
Night zobaczyła mnie jako demona i przeraziła się.
-Wiem co powiesz...
<Black Night? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz